DOBRY HUMOR

DOBRY HUMOR »

 

 Bieszczady »   Zakopane »   Brzozów »                   dobry humor »     strona główna »      

 Ś M I E S Z N E  S M S  »
 - Dla niej
 - Dla niego
 - Przyjażń
 - Rozstanie
 - Śmieszne
 - Bin LAden
 - Domyślne
 - Inne 
 - Kobiety i mężczyźni
 - Komórka
 - Sportowe
 - Sprośne 
 - Słodziutkie
 - Mądrości
 - Sylwestrowe
 - Na Dzień Dobry
 - Na Dobranoc
 - Graffiti
 - Pozostałe
 - Dobry Humor
  ŻYCZENIA
 - 18-stka
 - Boże Narodzenie
 - Dzień Kobiet
 - Dzień Matki
 - Imieniny
 - Narodziny Dziecka
 - Nowy Rok
 - Rocznica Ślubu
 - Urodziny
 - Wielkanoc
 - Ślub
 
 ŚMIESZNE TEKSTY 
 - Gra słów
 - Inne
 - Komputery
 - Nauka i badania
 - Pamiętniki i przewodniki
 - Porównania i powody
 - Sprośne
 - Szkolne
 -  Utwory i listy
 - Zagadki
 - Zasady, reguły i prawa

 

 

 

Opowieść Wigilijna

Dawno dawno temu, kiedy na świecie było jakieś dwa miliardy ludzi, i nikt jeszcze nie znał prezerwatyw, w małej chatce pośrodku lasu mieszkała sobie bardzo biedna, aczkolwiek bardzo kochająca się rodzina(mieli siedmioro dzieci).

Właśnie zbliżały się Święta, czas radości, zabaw i ucztowania, ale ponieważ ten rok był wyjątkowo ciężki i nie było co do garnczka włożyć wszyscy byli bardzo smutni i zatroskani.
Wreszcie przyszedł czas Wigilii i tato oznajmił dumnie całej rodzinie że pójdzie coś upolować na wieczerzę.
Godziny mijały i czas się dłużył, resztki krzeseł wesoło trzaskały w kominku ogrzewając smutne twarze domowników........ gdy nagle ojciec radośnie otworzył drzwi i krzyknął: Znalazłem zdechłego psa, będziemy mieli święta.
Na tą wiadomość, wszyscy się poszczali ze szczęścia, ojciec uścisnął matkę tak że wątroba podeszła jej do gardła i pocałował ją po francusku z języczkiem.
Cała rodzina ochoczo zabrała się do przygotowania kolacji: ojciec z synami porąbali ostatnie łóżko by można było upiec zdobycz, siostra włożyła na siebie odświętną ceratę, a mama upiekła placek z ostatniego kapcia.
Nie minęła może godzina a mały domek na leśnym pustkowiu zajaśniał i znów zaczął tętnić życiem. Z oddali było tylko słychać jak domownicy degustują się zdobytą padliną, a zapach placka kapcianego roznosi się po całym lesie. W szczęściu i miłości spędzili ten dzień, i choć byli bardzo biedni potrafili być razem, i razem nucić kolędy(słów bowiem nie znali).
I tak minął cały Boży wieczór, a ponieważ w wigilijną noc zwierzęta mówią ludzkim głosem, cała rodzina postanowiła się wybrać się do lasu aby posłuchać co zwierzęta mają im do powiedzenia. Idąc tak przez las, po cichu, krok za krokiem noga za nogą, dotarli do skraju polany, gdzie usłyszeli przytłumione głosy:

z- Ale to była libacja, co nie niedźwiedź?
n-Noo, było zajebiście zając co nie
z-Ty słuchaj a lisica to dała wreszcie, czy nie?
n-Nie pamiętasz jak chciała ci zrobić laskę a ty puściłeś na nią żura.
z-Ja pierniczę jaki wstyd, ale ze mnie żul.
n-Po tym incydencie z tobą zając, to miała taką maseczkę na twarzy że recznego nie mogłem zaciągnąć.
z-To wszystko przez to wino z marchewek, tfu, od dziś już nie piję.
n-Wydaje ci się, bo ci uszy stoją, nie martw się zając, jutro też pożądzimy, będziemy pić za nasze krótkie ogonki, co ty na to?
z-A stawiasz?
n-No słuchaj stary, jutro idę do leśnopolowego, kupuje dwa litry leśnej nalewy i już będzie co pić.
z-Ale żadnych nalewek z marchewek!
n-Żadnych!
z-No to fajnie................ty niedźwiedź widzisz te cienie tam w krzakach, tam się ktoś czaji!
n-Spoko zając, to downy z tej chatki pośrodku lasu, ci padlinożercy.
z-Mam nadzieję, bo nie chcę mieć tyłka odstrzelonego.
n-Co ty w wigilię!? Czekaj opowiem ci coś to walniesz.
z-No mów!
n-Ten gość chciał mnie dzisiaj upolować, jaka to jest ciota, zero pojęcia o zabijaniu!
z-Porąbało cię, ja na twoim miejscu bym skakał z radości że jestem cały!!
n-Zając ty tłuku, on chciał mi delikatnie zasugerować że zrobię dobry uczynek w Wigilię
z-No i co zrobiłeś?
n-A co to ja Chrystus jestem, czy co!!!,w końcu ulitowałem się więc nad nim i dałem mu jakąś padlinę, którą zatrzymałem sobie na czarną godzinę.
z-Żal mi tych ludzi, ciężko być człowiekiem.
n-tak, ciężko, dobra zając idę w chatę bo jeszcze muszę spełnić obowiązki męża.
z-Tak wiem, co byśmy bez tego zrobili, no na razie niedźwiedź, cześć.

Było już późno, dzieci ziewały, ojcu zachciało się seksu, więc wszyscy grzecznie poszli do swojej małej chatki aby dalej żyć sobie w niej po bożemu, zgodnie z prawami natury.

 
Sterowniki i Programy I Emotikony I Chaty w Haczowie I Jeziorka Duszatyńskie I Brzozów i Okolice  I Śmieszne SMS